sobota, 18 stycznia 2014

prolog

Monotoniczny dźwięk długopisu uderzającego o biurko po dwóch godzinach stał się dosyć drażniący. Szczególnie, że wokół panowała absolutna cisza, przez co irytujący stukot stawał się jeszcze donośniejszy. Wyczulony w tym momencie na wszelkie dźwięki Jongin nie mógł ustalić z jakiej części pomieszczenia dochodził nieprzyjemny odgłos, ani w jakim miejscu się właśnie znajdował, bo na jego oczach ktoś zawiązał ciemną przepaskę. Nie mógł nic przez nią ujrzeć, nie ważne jak długo rozpaczliwie szukał wzrokiem choćby jednego znaku, który cokolwiek by mu powiedział, nawet zwykły snop światła by mu w tej chwili pomógł. Mógłby choć częściowo mu powiedzieć co się z nim właśnie dzieje. Lub co za chwilę ma się z nim stać. Nie wyglądało to ciekawie, chłopak był jednak na tyle spokojny i opanowany, co jest u niego nieczęstym zachowaniem, że nie robił żadnych gwałtownych ruchów, a właściwie w ogóle się nie ruszał. Na szczęście. Poza tym, związane ciasno sznury na jego rękach, krępujące mu dłonie, skutecznie mu to uniemożliwiały. Siedział na ziemi, po turecku, oparty plecami o ścianę. Było mu zimno, bo od spodu ciągnął chłód. Zrozumiał, że musiał siedzieć na betonie. Nie miał pojęcia która była w tej chwili godzina i ile czasu minęło, od kiedy został tutaj zabrany. Gorączkowo myślał nad swoją sytuacją. Pamiętał jedynie, że to już trzeci raz, kiedy ktoś chciał go porwać. Nie miał pojęcia dlaczego, po co i kto za tym stoi, wiedział jedynie, że wszystkie te akcje były przygotowane niesamowicie profesjonalnie i tylko wiecznie przywiązane do niego szczęście pomagało mu do tej pory uciec bez zbędnych szkód i nieprzyjemności. Jednak tamtego dnia nie miał tyle szczęścia. Jedyne skrawki wspomnień z tego wieczoru to takie, że był w klubie z Sehunem i Baekhyunem, jak zwykle. Może to przez to, że wypił o jeden kieliszek za dużo, a może dlatego, że od początku dnia czuł się jakiś dziwnie szczęśliwy, w tamtym momencie postanowił przetańczyć całą noc na parkiecie. Problem w tym, że nigdy tego nie robił i nawet nie wiedział jak ma się do tego zabrać, a mimo tego szło mu całkiem nieźle. Tańczył w centrum jednego wielkiego tłumu, nawet nie wiedząc kto się o niego ociera, ale było mu to obojętne dopóki, doputy ktoś nie zaczął nachalnie się na niego pchać. Jognin zdążył tylko zarejestrować, że to jakaś blond włosa dziewczyna, której postura była nie tyle drobna, co szczupła, ale siłą przewyższała niejednego chłopaka, o czym Jongin zdążył się przekonać już po krótkiej chwili. Blondynka bowiem przyszpiliła go do ściany z czerwonej cegły, niedaleko drzwi od toalety i ewidentnie zaczęła się do niego dobierać. Chłopak był lekko otumaniony i zaszokowany, więc nawet nie reagował, co tylko pomogło jej pójść dalej. Młody student uświadomił sobie, że nie chce robić tego, co ona najprawdopodobniej na myśli, ale zrobił to za późno. Tajemnicza dziewczyna subtelnie przejechała palcami po jego dolnej wardze i z szybkością kobry wcisnęła mu do ust niewielką słodkawą kuleczkę, w smaku przypominającą jedne z tych, które Sehun wprost uwielbiał sobie dorzucać do herbaty. Tak przynajmniej wydawało się Jonginowi w tamtej chwili, teraz jednak wiedział, że był to, a tak przynajmniej przypuszczał, silny środek usypiający, jeśli nie coś jeszcze bardziej chemicznego. Chciało mu się śmiać, kiedy pomyślał, że porywacze już na początku nie wykorzystali tego banalnego pomysłu, bawiąc się w różne gierki i podchody. Nic więcej z tamtej nocy nie pamiętał, bo po kilku chwilach z dziewczyną, która już wtedy zaczęła ciągnąć go do wyjścia, zwyczajnie zasnął. Kiedy się obudził, siedział dokładnie w tej samej pozycji co teraz, dokładnie w tym samym miejscu i dokładnie z tym samym denerwującym dźwiękiem w tle. A teraz nie myślał o tym, czy wyjdzie z tego cało, co właśnie powinien robić, tylko jak wytłumaczy swoim przyjaciołom nagłe zniknięcie z klubu. Co było rzeczą całkowicie absurdalną, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie jest przetrzymywany przez, najprawdopodobniej, jakąś lokalną szajkę, o ile nie większą mafię, która stanowiła dosyć spore niebezpieczeństwo dla ludzi takich jak on. Tylko co oni mogli od niego chcieć?
Rozmyślania przerwał mu dźwięk kroków, który dochodził z oddali. Z sekundy na sekundę stawał się coraz głośniejszy i donośniejszy, tak samo jak bicie serca Jongina, który akurat w tym momencie poczuł niewysłowiony strach. Dźwięk długopisu uderzającego o biurko ustał, na co chłopak westchnął z wdzięcznością. Chociaż tyle pozytywów. Po męcząco długiej chwili pełnej niepewności, drzwi do pomieszczenia się otworzyły i ktoś zagwizdał wesoło. Niski, nieprzyjemny dla ucha głos. Lekko władczy i prześmiewczy. Jongin nawet nie musiał otwierać oczu, żeby wyobrazić sobie jak wygląda jego właściciel. Pewnie nosi chytry i drwiący uśmiech na twarzy, ma przenikliwe i nieprzyjemne spojrzenie, a co najważniejsze, patrzy na innych z góry. Jongin pluł na takich ludzi.
- Wow, Kris, on jest identyczny! Na pewno się nie zorientują! – głos zbliżał się powoli, a Jongin poczuł zimny pot na plecach. Identyczny? Jak kto?
- Będzie idealnym zastępcą Kaia, zobaczysz. – przestraszony chłopak słyszał stukot butów tuż przed sobą, potem słaby do określenia dźwięk, a następnie poczuł dotyk czyichś dłoni z tyłu głowy, kiedy ktoś łaskawie rozwiązywał mu opaskę. Kiedy tylko zniknęła, zamrugał szybko oczami, żeby przyzwyczaić się do nieprzyjemnego światła pojedynczej żarówki, która, ze względu na brak okien, jako jedyna oświetlała zimne pomieszczenie. A potem… zaniemówił. Przed sobą ujrzał swojego sobowtóra, który różnił się od niego tylko tym, że idealnie pasował do opisu osób, których Jongin szczerze nienawidzi i którymi pogardza, a jego ciemnobrązowe włosy były elegancko i seksownie zaczesane do tyłu, odsłaniając gładkie czoło, co kontrastowało z falowana grzywką Jongina, która, przydługa, jak zwykle wchodziła mu w oczy. Oprócz tego… byli identyczni. Jak dwie krople wody. Chłopak przed nim uśmiechnął się niebezpiecznie.
- No hej. Jestem Kai.

3 komentarze:

  1. już we wstępie spodobało mi się to, że Jongin jest związany i ma opaskę na oczach ♥
    a potem okazuje się, że istnieje jeszcze KAI :o
    bosze kocham motyw, gdy rozdzielają Kaia i Jongina na dwie osoby ♥ serio to jest super q_q ♥
    na razie nic więcej nie napisze, jedynie oczekuję dalszych części historii, bo mnie zaciekawiła no i lubię twoje opowiadania c: ♥
    pozdrawiam i weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo, przeczytałam i szczerze powiem, że bardzo mi się podoba ♥
    Oczywiście nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń, co się będzie działo i jak potoczą się losy Jongina~
    Hwaiting~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. OMOMOMOMOMOMO TAK DAWNO JA NIE CZYTAĆ ŻADNE FAJNE FANFIKSZYN ;W; Zapowiada się ciekawie~ Chcę więcej *o*
    WIĘĘĘĘCEEEEEJ <3333

    OdpowiedzUsuń